Forum Hyundai Tucson

Panowie mam taki problem. Zostawiłem wczoraj auto przed domem, temperatura spadła ponizej zera. Rano wsiadlem do środka przekręcam kluczyk, wszystkie kontrolki prawidłowe żadnych błędów a auta nie odpala. Żadnej reakcji po przekręceniu kluczyka. Rozrusznika nawet nie słychać. Po 2 godz kazałem żonie sprawdzić i po 3 próbach auto odpliło. Jaka może być przyczyna, macie jakiś pomysł. Auto ma 5 miesięcy.

Akumulator padł?

Dziwne, 5 miesięcy to trochę mało, żeby akumulator mógł paść, ale najczęściej jak kontrolki się włączają a rozrusznik nie kręci to za mały prąd rozruchowy w akumulatorze jest...

Zacznij od sprawdzenia akumulatora, prosty miernik prądu wystarczy, żeby sprawdzić ile trzyma napięcia, albo podjedź gdzieś gdzie sprzedają akumulatory to też Ci szybko sprawdzą

Auto jeździło tylko po mieście i sporadycznie, czy sporo? Nie sądzę, by aku tak szybko się wyładował, prędzej coś z kluczykiem. Dziwne w sumie, bo w końcu jednak odpalił, a przecież się nie doładował.
Jakieś zakłócenia sygnału immobilizera najprawdopodobniej, lub woda gdzieś na bendixsie

Mnie to typowo wyglada na immobilajzer mialem tak w fordzie wszystko dziala a auto nie zapala wystarczylo odpiac aku i podlaczyc i od razu zapalal ale wada tego bylo zablokowane radio rozregulowane szyby itp.

Takie cuda miałem w Nissanie, na parkingu przy antenie GSM. Nawet go otworzyć nie mogłem.

Ja to miałem w Oplu. Przyczyna - rozładowana bateria w kluczyku.