Po 30 dniach w serwisie (zostawiłem 31 maja odebrałem wczoraj tj. 30 czerwca) odebrałem auto...
Okazało się, że przyczyną usterki był pęknięty przewód od ABS zwierający gdzieś z masą (podobno groziło wystrzałem poduszek nawet
)
Dodatkowo spowodowało to spalenie modułu komfortu BCM (stąd dyskoteka kontrolek na zegarach)
Serwis Karlika w Baranowie trochę się męczył z autem, ale w końcu udało się naprawić...
Podejrzeń było wiele: od uszkodzonego licznika, po zwarcie któregoś z dołożonych modułów (otwierania/domykania szyb i przedniej kamery parkowania). Na szczęście okazało się, że to nie ja spowodowałem awarię...
Okazało się, że znajomy znajomego mechanik (z polecenia), który składał moje auto po przyjeździe ze stanów, nie pofatygował się o odpowiednie zabezpieczenie przewodów. Przewód pod lewym błotnikiem latał luzem i od drgań uległ uszkodzeniu...
Drogo mnie ta naprawa kosztowała, ale najważniejsze, że znowu mogę się cieszyć sprawną Tośką
Dodatkowy plus, że przy okazji wykonano mi akcje serwisowe